Strona Główna » Trudne sprawy » Prawdziwe historie » Samotność w związku – prawdziwa historia

Jestem mężatką od zaledwie 4 lat. Samotność w związku zabija mnie od ponad roku. Nie jestem naiwna, staram się twardo stąpać po ziemi, ale powiem szczerze, że małżeństwo mnie rozczarowało. Czuję się tak, jakbym w wieku trzydziestu lat, miała już wszystkie dobre chwile za sobą. Codziennie zadaje sobie pytanie, czy tak będzie już zawsze?

 

 

Najpierw była wielka namiętność, pożądanie, troska, strach. Było pięknie, nie sądziłam, że kiedykolwiek będę samotna w związku z nim. Przecież byłam dla niego najważniejsza.
Nie chcę rozpisywać się na temat naszych początków, bo to za bardzo boli. Wzięliśmy ślub, początkowo było jak z książek i filmów. Oboje byliśmy podekscytowani tym, że od dziś jesteśmy mężem i żoną. Później przyszły codzienne problemy – z pieniędzmi, z pracą, z rodziną. Zaczęłam odczuwać niepokój, jednak nie zauważyłam jeszcze, że po prostu jestem samotna. Samotna, choć mam męża! Trochę czasu zajęło mi, zanim pojęłam, że nie żyjemy już ze sobą, a obok siebie. Po pracy padają rutynowe pytania, każde z nas recytuje co robiło w ciągu dnia, a później zapada cisza. Jemy kolacje w milczeniu. Na zakupy jedziemy w milczeniu. W ciągu dnia nie kontaktujemy się ze sobą. Ewentualnie, krótki telefon i komenda: kup chleb, no to pa. Jak to możliwe, że nie mam o czym rozmawiać z kimś, kogo brałam za drugą połówkę? Czy to możliwe, że popełniłam błąd?

Chciałabym powiedzieć, że choć w łóżku wciąż iskrzy. NIE, nie iskrzy. Śpimy obok siebie, a prawie nigdy ze sobą. Nawet gdy dochodzi do zbliżenia, wciąż czuję, że to już nie to samo. Odnoszę wrażenie, że mąż myśli już tylko o swojej przyjemności. To nie to co kiedyś! Zero spontaniczności, zaangażowania. On o tym nie wie, ale to jego obwiniam o tę samotność w związku. To on, nagle przestał się starać. Tak jakby nie musiał mnie już zdobywać. Całymi dniami nie ma go w domu, a gdy jest, wisi na telefonie. Irytuje mnie to, przez co nawet nie próbuję wykazać inicjatywy. Rozmawiałam o tym z przyjaciółką, stwierdziła, że powinnam kupić seksowną bieliznę, zorganizować kolacje. Ale ja tego nie zrobię! On wciąż daje mi odczuć, że ważniejsza jest praca i koledzy, więc czemu miałabym stawać na rzęsach, by mnie zauważył? Gdy wychodzi do pracy jest wypachniony, elegancko ubrany. Po domu paraduje w śmierdzącym dresie, dając mi jasno do zrozumienia jaka jestem dla niego ważna. Nie będę robić z siebie idiotki.

Ta samotność w małżeństwie mnie dobija. Nigdy nie sądziłam, że mnie to spotka, a już na pewno nie tak szybko. Ostatnio znalazłam pewien sposób na samotność. Zaczęłam pisać z innymi facetami w sieci. Nie mam wyrzutów sumienia, bo mąż mnie zaniedbuje! Z żadnym się jeszcze nie spotkałam, ale to pewnie kwestia czasu. Boję się jednak, że wtedy może dojść do czegoś więcej niż niewinnego flirtu w sieci… A ja mimo wszystko sądzę, że wciąż kocham męża. Może mniej niż kiedyś, może uczucie zostało przyćmione, ale go kocham. Czasem patrzę na niego, gdy śpi, gładzę jego twarz i zastanawiam się co się z nami stało. Czy on mnie jeszcze kocha? Czy jestem dla niego naprawdę ważna? Nie wiem, czy to się jeszcze da naprawić? A jeśli tak, to jak? Nie wiem już z kim o tym rozmawiać. A może po prostu odejść?

Autor: mamnatosposob
Tagi

Komentarze 4 komentarze

  1. joanna napisał(a):

    Przecchodzilam przez to. Rozwieść sie jest najłatwiej, ale malzenstwo trzeba ratować! Jeśli kochasz męża, warto spróbować! Nie daj sie pokusom – zdrada zniszczy wszystko, a ty sie przepraszam ale zeszmacisz.

  2. Ewa77 napisał(a):

    Proponuje zebys go dziewczyno zostawiła. Wtedy sie obudzi!

  3. Madzik3a54 napisał(a):

    Może najpierw porozmawiać z nim szczerze skoro twierdzisz że nadal go kochasz może rozmowa wyjaśnienie pewnych spraw pomoże a jeżeli oboje stwierdzicie że nie da się już tego związku uratować naprawić waszych relacji wtedy zostaje ostateczna decyzja…

  4. necik napisał(a):

    Wiesz. Nprzeżywan teraz to samo a jak mu o tym powiedziałam że czuję się samotna stwierdził że to ja zrobiłam sie oschła.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *