Czasami namówienie faceta na ślub, to nie lada wyzwanie. Bo tak wygodniej, bo prawie bez zobowiązań bo… może dalej czuje się wolny?
To zawsze jest tak, że kiedy coś zadeklarujemy, musimy liczyć się z konsekwencjami. Biorąc ślub, nie powinniśmy myśleć o potencjalnym rozstaniu jednak prawda jest taka, że łatwiej jest się rozejść żyjąc na kocią łapę, aniżeli po ślubie, kiedy czeka nas sterta papierków do wypełnienia i rozwód. Poza tym, mężczyźni często boją się, że kiedy już wypowiedzą przed ołtarzem to ważne słowo, to partnerka zdominuje ich związek a oni – prawie natychmiast- przestaną być wolnymi ptakami. Mężczyźni bardzo cenią sobie swoją niezależność.
Jest jeszcze jedna rzecz, której Twój partner może się obawiać. Spontaniczność, a raczej jej brak. Wolny związek pozwala na bycie spontanicznym w takim stopniu, w jakim tylko zechcecie. Natomiast kiedy stworzycie dom, pojawią się pewne zasady. Powstanie plan, którym będziecie się kierować. I chociaż dla Ciebie to może być cudowna „zabawa w dom”, on może się poczuć ograniczony.
Jedno jest pewne. Jeżeli on nie chce ślubu przez którąś z tych przyczyn, pozostaje Wam tylko prawdziwie SZCZERA ROZMOWA.
Uświadom swojemu partnerowi, że dla Ciebie fakt zawarcia małżeństwa jest bardzo istotny. Przedyskutujcie razem wszelkie za i przeciw i ustalcie jakiś złoty środek w Waszym życiowym planie działania.
Koniecznie dodaj też, że małżeństwo daje prawo do korzystania z różnych ulg. Zapewne nie skończy się na jednej rozmowie, ale warto drążyć temat tak długo, aż druga strona pojmie w czym rzecz.
Najważniejsze, to pójść na kompromis. Być może Twój mężczyzna nie jest jeszcze gotowy na ślub? Porozmawiajcie o tym, przemyślcie dobrze. Ale nie naciskaj. Chyba, że orzeknie iż ślub nie jest mu do szczęścia potrzebny. W tym wypadku to Ty będziesz musiała się zastanowić, co jest dla Ciebie najważniejsze. Pamiętaj, że też masz prawo do szczęścia.