To tak banalne pytanie, że chyba nawet nie wymaga odpowiedzi. Zakładam jednak, że mógł trafić tutaj – nieprzypadkowo oczywiście – totalny pesymista, dla którego szklanka jest zawsze do połowy pusta. Moja jest pełna. Zawsze, i niezmiennie. A moje nastawienie pozwala mi kombinować co zrobić, by jeszcze dolać do niej tyle, ile potrzeba. I udaje się, a to wszystko właśnie dzięki pozytywnemu nastawieniu.
Wszystko było na nie. Nie miałam wiary w siebie, i uważałam się za gorszą od innych. Wydawało mi się, że już nic w życiu nie osiągnę i, że w ogóle nie poczuję się spełniona w żadnej dziedzinie mojego życia. Aż pewnego dnia, wpadła mi w ręce pewna książka: „Moc pozytywnego myślenia”.
Już teraz, właśnie w tej chwili, polecam ją Tobie z całego serducha. Nawet, jeśli nie wierzysz. Nie chodzisz do kościoła, nie modlisz się i uważasz, że nigdy nie zaczniesz.
Ta książka, zupełnie odmieniła mój sposób myślenia. Nie stałam się wierną katoliczką, która co niedzielę zasiada w pierwszej ławce po to, by prosić Boga o możliwość zdobycia kolejnego szczytu. Kwestia mojej wiary to temat kruchy, a może nawet dość kontrowersyjny, ale nawet dla mnie, osoby, która do Boga ma jednak daleko, książka ta stała się ogromną motywacją do zmian. Jeżeli Ty również, jesteś w tej chwili w miejscu, kiedy to szukasz swojej drogi, polecam ją Tobie serdecznie. Zobaczysz, że łykniesz ją w jeden wieczór, uśmiechając się przynajmniej do kilka minut i chłonąc każdą literkę, każde słowo, zapisując je jednocześnie na kartach swojej pamięci.
Gwarantuję Tobie, że jeśli wstaniesz z myślą – o rany Julek, nic mi się nie chce, to będzie zły dzień, tragiczny tydzień, i jeszcze gorszy miesiąc, to tak właśnie się stanie. Nie wierzysz? Przeprowadźmy zatem pewien eksperyment. Jutro, wbij sobie do głowy same negatywne myśli. Jeśli tu trafiłeś jako ten pesymista, to nie będzie trudne.
Bądź pewien, że to nie będzie najlepszy dzień. A wieczorem poczujesz się mocno zmęczony nie tylko jego przebiegiem, ale również życiem. Kto wie.. może nawet dopadną Cię myśli o bezsensie istnienia. Nie próbuj tylko popełniać samobójstwa 🙂 Nie warto, bo już jutro, poczujesz się znacznie lepiej. Jakim cudem?
Otóż, wykorzystasz moc pozytywnego myślenia. I to nie koniecznie tego, które poznasz w proponowanej przeze mnie książce. Tym razem, po prostu, zaczniesz dzień zupełnie inaczej. Otwórz oczy, i upewnij się, że na pewno wstajesz prawą nogą – to taka opcja dla przesądnych, ale powinna zadziałać. Co jeśli jednak wstałeś lewą? Hm… wróć do łóżka. I wstań jeszcze raz 😉 Bo kto Tobie zabroni?
A teraz, udaj się do łazienki. Spójrz na siebie w lustrze i nie rozkminiaj nad tym, że koło oka pojawiła się nowa zmarszczka, uśmiechnij się do siebie i zauważ, jak uroczo się z tym uśmiechem prezentujesz. A teraz powiedz sobie: To będzie DOBRY DZIEŃ. I to tak dobry, o jakim już nie pamiętasz. Wszystko się uda, każda decyzja przyniesie pozytywne rozwiązania. Przecież wszystko w Twoich rękach.
Zapamiętaj też pewną sentencję – Wszystko, zaczyna się w naszych głowach. To naprawdę TYLKO od Ciebie zależy, czy będzie Tobie śpiewał skowronek, i czy znajdziesz skarb na końcu tęczy.
Wiesz.. codziennie mam do napisania dziesiątki tekstów. Na różne tematy. Niekoniecznie dla mnie przyjemne albo takie, na których się znam. Muszę wtedy szperać w internecie, czytać poradniki, dokształcać się w dziedzinach, które totalnie mnie nie obchodzą. Mogłabym, co rano, rzucić sobie soczystą kurwę mówią jednocześnie: Za jakie grzechy? Ale ja tego nie robię. Rozplanowuję sobie dzień i daję sobie określoną ilość czasu na każdy dzień myśląc: zrobię to raz dwa, i zajmę się swoimi projektami. Muszę pracować, by mieć spokój jeśli chodzi o płynność finansową. To nie kara – to szczęście, że mam pracę, i nie muszę się bać. To wystarcza, bym z radością usiadła przed komputerem, i skleiła niekrótki tekst na temat średnio dla mnie przyjemny, i jeszcze wyciągnęła z niego jakieś wnioski, które o dziwo jednak mogą mi się kiedyś przydać.
Jest ich cała lista. I właściwie to nie mieszczą się już na mojej półce. Ale Tobie pokażę tylko te, które potrafią naprawdę wywołać burzę mózgów i wskazać odpowiednią drogę. Koniecznie kup, lub pożycz każdą z nich. Ja jednak polecam posiadanie własnego egzemplarza choćby dlatego, że możesz wtedy zakreślać w każdym z nich ważne dla Ciebie fragmenty, a później wracać do nich w chwilach zwątpienia. Co warto kupić?