Miał być piękny ślub, dzieci i rodzinna sielanka. Zamiast tego są wieczne kłótnie, rywalizacja i ONA. Moja teściowa, która mnie nie znosi i robi wszystko, by uprzykrzyć mi życie.
Z Markiem poznaliśmy się ponad 10 lat temu. Zabiegał o mnie, robił wszystko bym czuła się jak księżniczka. No i stało się! Zakochałam się, nie wiedząc nawet, że podpisuje na siebie wyrok. Bo mój ukochany, miał kogoś ze sobą w pakiecie. Taki nieodłączny zestaw, z serii „decydujesz się na mojego synusia? Ja jestem gratis!” Na początku nic nie wskazywało na to, że będę mieć z nią jakieś problemy. Była słodka, tak słodka, że do dziś się sama sobie dziwię, że nie zauważyłam, że te tony lukru, którymi ociekały wszystkie jej słowa i gesty, były zwiastunem katastrofy. A, że nawet takie aktorki i wiedźmy jak ona, nie mogą udawać w nieskończoność, w końcu się wydało co myśli o mnie moja przyszła teściowa. Wyszłam od mojego M. z domu, ale zapomniałam czapki. Cofnęłam się i wtedy usłyszałam jak mamusia, obgaduje mnie ze swoją przyjaciółką. Jaka to ja nie jestem głupia, a że ubieram się nie tak, wysławiam nie tak, a do tego jestem niewykształcona, bo zaledwie po technikum. Zbaraniałam. Jak to tak? Czy to ta sama kobieta, która przed chwilą chciała mi ciasto podawać? Kawkę? Herbatkę? I wszystko to z uśmieszkiem, który w swej słodyczy mógłby konkurować z największym tortem? Nie wiedziałam jak powinnam zareagować, więc wyszłam. Popełniłam błąd, bo powinnam wtedy tam wejść, wygarnąć jej co myślę (a najlepiej jeszcze wytargać za kudły) i już nigdy nie wrócić. Jak tak sobie myślę, to musiał być właśnie zwiastun kłopotów. OSTRZEŻENIE, które ja zignorowałam, bo tu moje problemy z teściową dopiero się zaczęły.
No, a później było już tylko gorzej. Znudziło jej się udawanie. No jeszcze może nie do końca, bo wszystkie dobre rady i podłe szpile, były okraszone tym słodkim uśmieszkiem. On pozostał do dziś. Zaczęło się wtrącanie. We wszystko! Mireczko, czemu farbujesz włosy na taki kolor? Mireczko, kobiecie w Twoim wieku nie przystoi się TAK ubierać. Mireczko, po co Wam wakacje za granicą? Nie stać Was na to! To jednak nie wszystko, bo było jeszcze porównywanie. Do żony brata mojego męża. Bo to Pani MAGISTER, z dużą pensją, domem, ubierająca się z klasą. Najlepiej żebym się skserowała i była nią. Tyle, że nie jestem, nigdy nie byłam i nie będę! Myślicie, że gorzej być nie może? Oj może, jeśli jest się taką głupią kozą jak ja.
Co zrobiłam? A no wyszłam za jej synka i zamieszkaliśmy z nią pod jednym dachem. Teraz może nie tylko wtrącać się słowami, ale i czynami! Wracam z pracy, a tam moje rzeczy poprzekładane, bo tak leżeć nie powinny. Szukam mojego czerwonego stanika i seksownych fig, które w uniesieniu wczoraj zdarł ze mnie mój M. NIE MA! A ja pewna jestem, że były gdzieś pod łóżkiem. Mija dzień, dwa… teściowa przynosi mi je i mówi, że akurat prała czerwone to wzięła. Naprawdę, czasem się zastanawiam skąd we mnie te pokłady spokoju i opanowania. Wydaje mi się czasem, że ona tak specjalnie. Sprawdza tylko jak daleko może się posunąć. Szkoda tylko, że nie zdaje sobie sprawy jak bliska jestem wybuchu!
O wiecie, co jeszcze uwielbia robić moja mamusia? Organizować rodzinne imprezy i wycieczki beze mnie. Zaprasza wszystkich z rodziny, oprócz mnie. Niemożliwe? Dla niej możliwe. Uwielbia też poniżać mnie prezentami. Zastanawiacie się teraz, jak można kogoś poniżyć prezentem? A no można, np. wręczając mu na gwiazdkę konserwę rybną sztuk 2, jednocześnie drugą synową obdarowując pościelą za prawie 300 zł. Albo dając Ci wielką siatkę podziurawionych, poplamionych szmat, z uśmiechem mówiąc: proszę kochanie, na pewno coś Ci będzie pasować, a jak nie Tobie, to może Twoim rodzicom… Filantropka od siedmiu boleści!
Widzicie? Tak właśnie wygląda moje małżeństwo. Tu nie ma Mirki i Mareczka, tu jest tylko Mirka i ta stara wiedźma, moja teściowa! Mareczek przewija się gdzieś w tle, ZAWSZE neutralny, bo on nie chce się wtrącać. Bo to nie jego sprawa. Bo to jego mama, on jej nic nie powie. BO ONA CHCE DOBRZE. Nie wyprowadzimy się, bo nie stać nas na samodzielny wynajem, bo tu takie ładne mieszkanie, za mniejsze pieniądze, bo to, bo tamto… czasem myślę, że jemu to może pasuje? Dwie zakochane w nim na zabój kobiety. Często przychodzę z pracy, z zakupami na obiad, a tu mój ukochany mówi mi, że on JUŻ JADŁ u mamusi. Ale mogę ugotować coś dla siebie.
Niestety, on też nie zdaje sobie sprawy z tego, że kiedyś w końcu przyjdzie taki moment, że wyjdę z domu z walizką i nie wrócę.
Moja przyszła teściowa to tez wiedzma. Na szczescie z nią nie mieszkam ale ja cicho siedzieć nie umiem wiec jej wygarnelam co o niej myśle i teraz z nią sie widzę raz na 2 tyg tylko ze względu na Amelkę na szczescie boi sie ze mną rozmawiać ale widać ze próbuje byc moja przyjaciółka ale nie ze mną te numery.
Wspolczuje autorce, ale u mnie nie lepiej. Tyle, ze teściowa sie trochę lepiej kryje z tym ze mnie nie lubi.
Moja jest na szczęście w porządku:):)ale mieszkamy u mojej mamy więc mamy drugą stronę teściowa mojego męża:):)heheh najlepiej mieszkać samemu ale szkoda że to niekiedy trudne do wykonania
a ja sadze ze z kazda tesciowa mozna sie dogadac.wiem ze niekiedy to grsniczy z cudem.najlepiej mieszkac osobno i widywac sie od swieta.ja mam super tesciows choc na poczatku tez bylo ciezko ale kompromis pomogl
Boże, jak to dobrze, że moja teściowa to kochana, wspierająca kobieta 😉
Mieszkamy z mężem osobno choć niedaleko teściowej i polecam takie rozwiązanie. Niekiedy słyszę od niej że nasz kolor sypialni jej się nie podoba, że ta sukienka mnie pogrubia i że ostatnio przytyłam, i w ogóle na początku opowiadała mi plotki o wszystkich sąsiadach z jej wioski, ale widze po tym co tu czytam że i tak mam dobrze. Nie reaguję na jej zaczepki i rzadko odwiedzam gdyż nie odpowiada mi słuchanie o życiu innych. Nigdy nieie proponowała pomocy przy naszym dziecku i jeszcze w ciąży pytała mnie skąd weźmiemy nianię, choć powtarza że dzieci powinny dochować rodziców i liczy zapewne na opiekę z naszej strony. Przed ślubem – gdy zapewne chciała przekonać abyśmy u niej zamieszkali- mówiła że dom zapisze na meża, gdy poszliśmy na swoje, że zapisze na wnuki – siostra męża ma też dzieci, więc nie wiadomo o które jej chodziło. wolę spokój niż majątki, jeszcze raz POLECAM choćby wynajęcie mieszkania i ŚWIĘTY SPOKÓJ!!!
Czytam to i jakbym widziała moja mame i jejj teściowa … jako babcia też się nie spisuje bo porównuje mnie do sąsiadki że ja umiem tylko 1 język obcy a ona 3 i że nie znajdę pracy ale ona już ma… teraz moja mama wyjechała za granicę do swojej mamy to ta na miejscu mówi do mojego taty że jak ona mogła jej o zgodę na wyjazd nie poprosić … ja jestem Domu i jestem załamana nerwowo… nagadala jeszcze dla taty ze po co płacić za pokój w innym mieście gdzie mieszkam i szukam pracy i że ja jestem zbędnym wydatkiem . Najgorsze jest to że ona nie powie tgi w twarz a tato nic jej nie nagada….
WITAM ZALAMANE SYNOWE!!!!WSPOLCZUJE WAM BARDZO.
NIEMIALAM PROBLEMOW Z TESCIAMI NO MOZE CIUT Z TESCIOWA NA POCZATKU .A CHODZILO O ZAZDROSC,ZE MOJE DZIECI MY MAMY WIECEJ OD JEJ COREK ITD,ALE MOJ MAZ ZROBIL Z TYM PORZADEK.
TEZ JESTEM TESCIOWA I TO POTROJNA,ALE NIGDY NIEWTRACALAM SIE DO MOICH DZIECI.MOJA SYNOWA PO PORODZIE DOZNALA JAKIEGOS SZOKU I TO PO LATACH DO MNIE DOTARLO ,DLACZEGO TAK WSZYSTKO ZANIEDBYWALA.W TYM CZASIE PRZYSZLI DO MNIE,MOJ SYN Z WNUSIEM NA REKU PROSI MNIE ,MAMO ZROB COS POWIEDZ X,ZE ZLE POSTEPUJE ITP.NIE SYNU ,ODPOWIEDZIALAM TO JEST TWOJA ZONA I USIADZ Z NIA ,POROZMAWIAJ.MOJA SYNOWA MA MATKE I TO MATKA POWINNA JEJ POWIEDZIEC,ZE ZLE ROBI.KIEDYS USIADLA PRZY MNIE I POWIEDZIALA,OBWINIAJAC SIE.MAMO JA WIEM,ZE JESTEM ZLA MATKA I NIEOPIEKUJE SIE TAK JAK ROBIA TO MATKI.DOSTRZEGLAM W JEJ OCZACH SMUTEK.POGLASKALAM PO GLOWCE JAK MALA DZIEWCZYNKE I POCIESZALAM,ZE WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE.UWIERZCIE MI ,ZE TERAZ JEST SUPEROWA MAMUSIA I ZONA.A JA KIEDY JADE DO NICH ,CZUJE SIE JAK KSIEZNICZKA.KIEDY MOWIE USIAC X A JA ZROBIE NIE,NIE MAMO TY ODPOCZYWAJ A JA CI PRZYGOTUJE KANAPECZKI ,TY NIC NIE MUSISZ TUTAJ ROBIC.Z DRUGA SYNOWA TEZ DOBRZE ZYJE .KIEDY PYTA,CZY TO DOBRY WYBOR NP FIRAN CZY CZEGOKOLWIEK.ODPOWIADAM SA SUPER,ALE NAWET GDYBY MI SIE NIEPODOBALY TO I TAK BYM POCHWALILA LUB POWIEDZIALA ,ZE NAJWAZNIEJSZE,ZE WAM SIE PODOBA BO TO JEST ICH ZYCIE I ICH DOM.MOJ 2-SYN TEZ ZACZAL TROCHE NARZEKAC,ZE TO ZE TAMTO ,ZE KLUTLIWA.WIECIE CU POWIEDZIALAM?SYNUS MOZE MA OKRES?NIE,NIEMA.KUP X LADNY BUKIET KWIATOW I PRZYTUL JA.NIC WIECEJ NIEMOGE CI DORADZIC BO TO WY SAMI MUSICIE SIE DOGADAC.I WIECIE CO ,WIECZOREM PO MNIE PRZYJECHALI .A JESTEM DOBRA OBSERWATORKA,BYLI JESZCZE BARDZIEJ W SOBIE ZAKOCHANI I O TO W TYM CHODZI.MOJ ZIECIU JEST TEZ OK I TEZ NIEMIESZAM SIE,ALE UWIERZCIE MI,ZE PWINNAM BO JAKA MATKA PRAGNIE ZEBY JEJ CORKA NIEZAZNALA UCZUCIA,WSPARCIA,MILOSCI.JEDNAK CO JA MOGE ZROBIC?PATRZE I CIERPIE.POPROSTU CZEKAM Z NADZIEJA,ZE MOZE KIEDYS ZROZUMIE.LUB MOJA CORKA WYBUCHNE.CHOCIAZ TO JUZ INNY TEMAT BO ZAZNALAM DUZO CIERPIEN I POPROSTU WYJECHALAM , JESZCZE TROCHE I MOGLOBY DOJSC DO TRAGEDI.LEPIEJ ODEJSC I NIE DOLEWAC OLIWY DO OGNIA.KOCHAM MOJE DZIECI ,ALE Z DNIEM KIEDY ZALOZYLI SWOJE RODZINY ,STARAM SIE BYC Z BOKU I PRZYJACIOLKA,TESCIOWA I MATKA DLA WSZYSTKICH.POZDRAWIAM I NIEDAJCIE SIE OMOTAC SWOIM TESCIOWOM KOBIETKI.
SORKI ,ZE NAPISALAM,ZE MOJ ZIECIU JEST OK.MIALAM NAPISAC ,ZE NIE JEST OK.ALE COZ JA MOGE ZROBIC.POPROSTU CZEKAC. ZYCZE WAM POWODZONKA .