Raczej nie. A jeśli mówi, że jest, to z pewnością kłamie. No bo chociaż spędzanie czasu z rodziną i dbanie o dom daje satysfakcję, to człowiek jest stworzeniem stadnym, i zawsze będzie go ciągnęło do ludzi. A kura domowa to tylko dzieci, dom, i domownicy. Żadnych nowych twarzy.
Bycie kurą domową to niby nic złego. Jednak taka kobieta często snuje sobie plany na wyjście z domu – ale oczywiście nie teraz. W przyszłości. Za X lat. Potrzebuje kontaktu z ludźmi, więc jej oknem na świat jest telefon, i internet. Rozmawia z mamą, przyjaciółkami, ale nie wychodzi nigdzie poza plac zabaw, czy do sklepu, na zakupy, żeby móc ugotować rodzinną kolację, lub obiad.
Myślisz, że taka kobieta może być szczęśliwa? Nawet jeśli kwiaty rosną w ogrodzie, a żywopłot jest idealnie przystrzyżony – tęskni do ludzi, i normalnego życia. Robienia kariery, i wdrapywania się na szczyt.
Często mają wpojone takie zasady. Bo mam ich tego nauczyła, bo ojciec zawsze mówił, że kobieta powinna w pełni poświęcić się rodzinie. I boi się w takim razie wyjść gdzieś poza schemat, bo ludzie lubią gadać. A jeśli jeszcze dodatkowo jej mężczyzna oczekuje tego, że będzie tylko dla niego, i zadba o ich wspólny dobytek, to jest jakby postawiona pod ścianą, i nie ma innego wyboru.
Czy do tego można się przyzwyczaić? Tworzenie własnej oazy spokoju może stać się sposobem na życie. Wtedy łatwiej docenić śpiewające ptaki, i szum wiatru czy gwiazdy na niebie. Jednak zamykanie się w tej swojej strefie komfortu może doprowadzić do tego, że przestaniemy umieć rozmawiać z ludźmi. Owszem, można się do tego przyzwyczaić, ale to nigdy nie będzie pełnia szczęścia.
I to nie tylko w domowym zaciszu, słuchając o tym jaki to dobry był dziś obiad, i że podłoga w kuchni nigdy tak nie lśniła. Kobieta, chce być kobietą sukcesu, na wielu życiowych płaszczyznach. Móc się wykazać, zdobywać kolejne szczyty, być chwalona ale też czuć się potrzebna, doceniana, chce wiedzieć, że może dać komuś coś, czego nie da nikt inny.
I nie oznacza to wcale, że zaniedba przez to dom, czy rodzinę. Kobiety są wielozadaniowe, zupełnie jak mężczyźni, jeśli tylko tego chcą. O wiele łatwiej i przyjemniej jest żyć w związku, w którym to partnerzy dzielą się domowymi obowiązkami. Zmywarka nie gryzie, więc można wkładać do niej naczynia na zmianę i najlepiej na bieżąco.
Pranie też można składać na zmianę, gotować obiad, i myć podłogi – nie jest to zajęcie typowo kobiece, a skoro mamy równouprawnienie, i kobieta może iść do normalnej pracy, i wkładać do domowego budżetu zarobione przez siebie pieniądze, to niech to równouprawnienie tyczy się wszystkich aspektów życia.
Kobiety sukcesu są zdeterminowane, i zaradne – te cechy przydają się również przy piastowaniu domowych pieleszy. Żadna sytuacja nie jest dla nich na tyle straszna, by nie mogły znaleźć z niej wyjścia. A ich zaangażowanie i ambicje sprawiają tylko, że szybko docierają do obranego celu. Kobieta sukcesu jest pewna siebie – a tej pewności często brakuje kurze domowej, którą docenia tylko mężczyzna – i od czasu do czasu dzieci, którym zupa wyjątkowo dziś smakowała.
Najlepiej – choć wcale nie najłatwiej – byłoby łączyć te obie cechy. Kobieta sukcesu czuje się spełniona , przez co ma mnóstwo sił na to, by radzić sobie jeszcze później z domowymi obowiązkami. Więc popołudniami może stać się tą kurą domową, która zadba o wszystko niczym przykładna żona i matka, a kolejnego dnia, pójdzie znów do pracy, którą uwielbia, i w której czuje się doceniana. Tak to działa. Jeśli kobieta jest niedoceniana, nie ma siły ani na odnoszenie sukcesów w życiu zawodowym, ani prywatnym.