Z myślą o młodych małżeństwach, które spełniają wymagania co do wieku oraz które nie posiadały wcześniej własnego mieszkania, powstał rządowy projekt Mieszkanie dla Młodych, pozwalający na finansowanie zakupu mieszkania poprzez preferencyjne kredyty hipoteczne. Aktualnie projekt obejmuje jedynie nowe mieszkania – Targówek, Praga Północ, Białołęka czy Tarchomin to dzielnice, które w Warszawie najczęściej spełniają wymagania co do ceny za metr mieszkania. Jednak w ciągu kilku najbliższych miesięcy planowane są zmiany w programie MdM. Zmiany te mają objąć także mieszkania z rynku wtórnego, zatem jeśli cena za metr mieszkania nie będzie przekraczać ustalonego pułapu, wówczas także nabywając mieszkanie od kogoś będzie można sfinansować taki zakup w ramach programu MdM.
Mieszkania z rynku wtórnego można także kupić kredytując je w ramach komercyjnych kredytów hipotecznych, jednak należy pamiętać, że kupno mieszkania od poprzedniego właściciela może oznaczać skomplikowane procedury, związane z koniecznością sprawdzenia statusu prawnego nieruchomości jeśli była ona kupiona na kredyt czy uzyskanie niezbędnych aktów własności, pozwalających na wpisanie kolejnego banku do hipoteki mieszkania.
Równie istotne są koszty związane z koniecznością wyremontowania mieszkania (w przypadku rynku wtórnego) oraz wykończeniem mieszkania (w przypadku rynku pierwotnego). Koszty te mogą być jednak bardzo zbliżone, choć większość rodzin woli wprowadzić się do nowego mieszkania, bowiem może ona mieć realny wpływ na rozłożenie niektórych pomieszczeń już na etapie budowania mieszkania. Coraz częściej w ofercie deweloperów można znaleźć mieszkania wyższe, np. 3 metrowe. Wyższe mieszkanie to dodatkowa powierzchnia, którą można wykorzystać zabudowując ją jako antresolę lub wykorzystując jako miejsce na domową biblioteczkę.
Prawda jest taka że MdM to nie program dla ludzi, tylko dla banków i deweloperów. Sama się przekonałam jak chciałam kupić mieszkanie z rynku pierwotnego, które obserwowałam od dłuższego czasu. Po wprowadzeniu MdM cena poszła w górę o taką kwotę, że ja bym musiała z własnych środków za nie zapłacić tyle co przed MdM – więc pomoc żadna. Po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że deweloperzy (przynajmniej w moim mieście) budują mieszkania na obrzeżach miasta (jeśli jest jakaś nieruchomość w atrakcyjnej dzielnicy to cenę ma taką, że normalnego człowieka na to nie stać) a tam nie ma szkół. Ostatecznie kupiłam mieszkanie z rynku wtórnego, szkołę widzimy z okna, więc za jakiś czas dzieci będą mogły same chodzić. Jak MdM wejdzie na rynek wtórny to ceny mieszkań pójdą w górę.