Bo w większości domów panuje przekonanie, że mężczyzna powinien zająć się typowo męskimi obowiązkami, natomiast kobieta- kobiecymi.
Zatem gotowanie pozostawia się paniom, panowie natomiast, udają złotą rączkę i zajmują się wszelkimi naprawami, czy remontami.
Opieka nad dziećmi również przypada kobiecie – czyli jednak, stereotypowo. Wiąże się to często z tym, że młodzi wprowadzają taki podział obowiązków bez uprzedniego przemyślenia, robiąc to odruchowo, ponieważ taki właśnie „model współpracy” wynieśli z domu rodzinnego.
Podział obowiązków domowych powinien następować po zapoznaniu się z umiejętnościami drugiej osoby. Na tej właśnie podstawie, powinniśmy przydzielać sobie konkretne zadania. Płeć, nie ma tutaj najmniejszego znaczenia. Jeżeli mężczyzna dobrze czuje się w kuchni i gotuje lepiej od gospodyni domowej, powinien przejąć ten obowiązek. Jeśli natomiast kobieta świetnie sprawdza się we wszelkich naprawach czy mini remontach – to jej należy przekazać pałeczkę.
I to nie wtedy, kiedy warunki małżeńskiej współpracy już dawno powinny być ustalone. Praca w domu, to dwudziestoczterogodzinny etat. Nie można tym obarczać tylko jednej osoby. Dlatego właśnie, już w momencie wejścia w związek ( nie koniecznie małżeński ) należy rozmawiać o tym, jak powinien on wyglądać.
Przydzielenie poszczególnych obowiązków również powinno być naturalne tak samo jak oczywisty ma być fakt, że w razie niedyspozycji któregoś z małżonków, ten drugi przejmuje jego obowiązki.
W ten sposób uda się uniknąć konfliktów, i dojść do kompromisu, który jest wyznacznikiem szczęśliwej rodziny.
A jak to wygląda u Was? Czy sprawiedliwie dzielicie obowiązki domowe, czy też któreś z Was ma zawsze więcej na głowie?