Kobieta pracująca, matka Polka, kobieta która żadnej pracy się nie boi, a po godzinach spędzonych w miejscu zatrudnienia wraca do… no cóż, znów do pracy. Bo okazuje się, że wbrew wszystkim wcześniejszym ustaleniom, do których doszli wspólnie z mężem, podział obowiązków domowych jakoś samoistnie się zatarł. On nie trzyma się swoich postanowień i obietnic, że będzie pomagał i wspierał ją w wykonywaniu wszelkich czynności niezbędnych do tego, by ich dom mógł funkcjonować i spełniać wszelkie swoje funkcje. Tymczasem ona wraca zmęczona z pracy, zmęczona kładzie się spać i zmęczona wstaje, bo wciąż brakuje jej czasu na własne przyjemności.
Czy tak musi być?
Taka sytuacja niestety występuje w większości gospodarstw domowych, w których obydwoje małżonkowie pracują zawodowo. Bo mąż wraca z pracy zmęczony i musi odpocząć, a żona… cóż, żona jest przecież stworzona do tego, by radzić sobie ze zmęczeniem w sposób „naturalny”. No bo kuchnia, gotowanie, krzątanie się po mieszkaniu, przecież ją odstresowuje, uspokaja i pomaga się zrelaksować. Cóż, mężczyźni wiedzą o nas bardzo mało.
Co prawda rzeczywiście jest tak, że gotowanie z myślą o rodzinie, czy też sprzątanie po to, aby w domu było czysto i schludnie, daje satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, ale to nadal jest praca – która również sprawia, że wieczorem padamy z nóg i na nic nie mamy już ochoty.
Podział obowiązków domowych – z pożytkiem dla wszystkich
Dlatego warto ustalić pewne rzeczy, by móc się wzajemnie odciążać i pomagać sobie w realizacji wszelkich codziennych zadań.
Podział obowiązków domowych wcale nie musi oznaczać równego rozdzielenia wszystkich prac domowych między męża i żonę. W zasadzie nie jest to wykonalne. Dlatego nie próbujcie wprowadzać takich zasad, których realizacja nie będzie miała przełożenia na rzeczywistość. Wiemy przecież doskonale, że mężczyźni nie mają głowy do wielu spraw, które kobiety ogarniają lepiej od nich, dlatego zmuszanie ich do wykonania czegoś, co tylko spowoduje rozdrażnienie i irytację, nie ma najmniejszego sensu.
Aby podział obowiązków domowych przynosił korzyści, warto wziąć pod uwagę poniższe wskazówki:
- Wspólne ustalenia – spróbujcie usiąść razem i zastanowić się nad tym, które z was lepiej potrafi wykonać określone czynności, kto jest bardziej sprawny i ma większą cierpliwość do różnych zadań i przede wszystkim – czy czas mu na to pozwoli. Nawet w sytuacji, gdy to mężczyzna zostaje popołudniami w domu, a kobieta pracuje do wieczora, nie warto przerzucać na niego obowiązku gotowania, jeśli kompletnie nie ma o tym pojęcia. Można przygotować obiad dzień wcześniej wieczorem, lub w weekend przeznaczyć więcej czasu na gotowanie i zamrozić porcje na kolejne dni. Wtedy mężczyzna może pomóc swojej kobiecie w drobnych pracach kuchennych.
- Przede wszystkim szacunek – naczelną zasadą ustalania wszelkich podziałów w wykonywaniu obowiązków domowych powinien być wzajemny szacunek i chęć wspierania się w tym, co należy do wspólnych zadań. Musicie przyjąć, że wszystko, co wykonuje każde z was, ma służyć obojgu, dlatego należy się starać i przykładać do tego, czym się kto zajmuje. Sztywne podziały nigdy nie wyjdą wam na dobre. Nauczcie się dostrzegać wzajemnie własne potrzeby, szanować swoją pracę i starać się pomagać jeden drugiemu, gdy tylko możecie, aby mieć więcej czasu dla siebie razem i po to, by druga osoba nie chodziła wiecznie zmęczona. Sprawiedliwe traktowanie siebie nawzajem to najlepsza strategia w dbaniu o wspólne gospodarstwo domowe.
- Mierz zamiary według sił – według różnych statystyk kobiety w Polsce i innych krajach europejskich spędzają więcej czasu na takich obowiązkach domowych jak pranie, prasowanie i robienie zakupów, bo po prostu lepiej im to wychodzi – mają więcej cierpliwości, są dokładniejsze i w trakcie lat spędzonych w domu rodzinnym sporo się na ten temat nauczyły. Natomiast mężczyźni najlepiej pomogą w tych kwestiach, jeśli po prostu nie będą się wtrącać. Można jednak wprowadzić drobne podziały jeśli chodzi o sprzątanie – ścieranie kurzu, czy układanie naczyń ze zmywarki nie należy do szczególnie żmudnych zajęć, dlatego śmiało mogą się tym zająć panowie.
- Samochód to ich cacko –auto z reguły stanowi skarb każdego mężczyzny w każdym związku. Dlatego wszelkie sprawy związane z dbaniem o jego sprawność i porządek, powinien wziąć na siebie mężczyzna. Okresowe przeglądy, wymiana płynów, czy zmiana opon gdy kończy się sezon, to obowiązki mężczyzny, w których sprawdzi się najlepiej.
- Odśnieżanie – zimą jest to bardzo uciążliwe i znienawidzone przez wszystkich domowników zajęcie, ale – trzeba przyznać – wymagające siły i sprawności, dlatego również tę czynność lepiej jest zostawić panom.
- Wychodzenie z psem – zależnie od tego, które z małżonków ma więcej czasu rano i wieczorem. Jeśli są dzieci, można im zlecić wyprowadzanie pupila na spacer jako przerwę w odrabianiu lekcji.
- Zakupy – to domena kobiet, bowiem z reguły znają się na lepiej i wiedzą zawsze co ile kosztuje i gdzie opłaca się kupić, a dzięki temu również domowy budżet wychodzi na tym korzystniej. Mężczyzna może natomiast pomóc w dźwiganiu ciężkich zakupów, gdy zachodzi taka konieczność.
- Drobne naprawy –to z kolei zadanie dla mężczyzny. Panowie już od najmłodszych lat lubią majsterkować i często podglądają tatusiów w różnych pracach w garażu czy warsztacie. Dlatego takie sprawy jak cieknący kran, skrzypiące drzwi czy odpadający uchwyt szafki, powinny należeć do ich zakresu obowiązków.
Podział podziałowi nierówny
Podział obowiązków domowych może być pomocny w małżeństwie, które potrafi porozumiewać się i działać dla wspólnego dobra, rozumie wzajemne potrzeby i ma świadomość zdolności oraz ograniczeń partnera, który przecież nie musi znać się na wszystkim. Zamiast więc rozliczać się z tego, czy partner wykonał w danym dniu wszystko, co do niego należy, lepiej po prostu pewne sprawy przemilczeć, pomagać sobie nawzajem i rozmawiać o tym, czego od siebie oczekujemy. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że wprowadzone przez nas zasady przyniosą dobre3 rezultaty.
Wiem z własnego doświadczenia, że jeśli się postaramy to nasz mężczyzna z chęcią będzie nam pomagał w obowiązkach domowych. Mam świadomość, że zdarzają się też cięższe przypadki