Mowa tuta nie o starociach, znalezionych na strychu, chociaż i tam pewno pełno skarbów, ale o takich zabawkach, które mimo upływu czasu są wciąż na topie. Bo kto powiedział, że podróżując autem nie można na przykład pograć w szachy? Choć to opcja raczej dla starszych podróżników, ale szachy, dzielnie zastąpią warcaby, i będą zabawką dla całej rodziny, z nietrudnymi zasadami, które ogarnie każdy maluch. Powiesz pewnie – no ale jak to tak grać w gry planszowe w samochodzie, czy pociągu? A no, da się, pod warunkiem, że kupimy takie typowo podróżne. Z magnesami, o niewielkich rozmiarach, i przystosowane do zabawy na nierównej powierzchni.
Chociaż w podróży autem, doskonale sprawdzi się mini stoli podróżnika – wiele możliwości nam daje. Dzieciak może rysować na przykład, więc i kredki i pisaki warto zabrać ze sobą. I jeszcze zapas kartek, a najlepiej to kolorowanki. Bo skoro już będzie na czym je położyć, to warto kupić książeczki z naklejkami One zajmą na dłużej każde dziecko. Więc naklejek nie żałujcie – absolutnie. Macie przynajmniej godzinę drogi z głowy – naprawdę.
Jeśli chodzi o starocie, to fajnie sprawdzi się też zabawa kukiełkami. Zwłaszcza, jeśli zrobicie je wcześniej razem z dzieckiem. A później tylko będziecie odgrywać samochodowe teatrzyki.
Zwłaszcza, gdy droga taka długa? Można wykorzystać swoją kreatywność niekoniecznie włączając w to zabawki. Jeśli dzieci są na tyle duże, że znają literki czy cyferki, można pobawić się z nimi w przeróżne gry słowne. I tak o to mama, mówi słowo Arbuz, a dziecko ma obowiązek wymyślić rzeczownik na jego ostatnią literę i tak dalej, i tak dalej. Można też tworzyć wyrazowe historyjki, gdzie każdy będzie dodawał na przykład po trzy słowa.
Pomocna w podróży jest także muzyka, i oczywiście można śpiewać – co jest wskazane – natomiast wystarczy włączyć ulubione kawałki malucha, i powinien zająć się sam sobą na kilka chwil.
I często ratuje nam dosłownie życie taki odtwarzacz dvd, który można przypiąć do zagłówka. Dzieciak się zabawi, poogląda ulubioną bajkę, a może i przymknie oko, i obudzi się po stu kolejnych kilometrach?
A skoro już pokusiliśmy się o odtwarzacz dvd, to może od razu tablet? Jest funkcjonalny, posiada o wiele więcej opcji, i daje możliwość nauki poprzez zabawę. Jest tyle mądrych aplikacji na tablety dla dzieci, że głowa mała. Śmigają oczywiście również na tych tradycyjnych, „dorosłych” tabletach. Można się dzięki nim uczyć angielskiego, kolorów, albo liczenia. Literek z resztą też. Tak naprawdę, aplikacje dla dzieci, dają nieograniczone możliwości, jeśli chodzi o naukę – i nie tylko. Bo i muzyki dzięki nim posłuchamy, i film obejrzymy – i bajkę też.
Zgadnij co to! Zabawa znana od lat, opisujemy jakiś przedmiot, a dziecko ma obowiązek zgadnąć o czym właśnie myślimy. Prosta zabawa, choć dająca do myślenia i trzeba przy niej nieźle kombinować.
Fajnie też bawi się w poszukiwanie przedmiotów w danym kolorze. Mama mówi: szukamy czegoś pomarańczowego. Rozglądamy się. Kilometry mijają jeden po drugim, i nagle dziecko krzyczy – jest! Auto.. Jedzie pomarańczowe auto. Brawo! Teraz maluch wybierze kolor. To taki banał, ale o dziwo dzieci naprawdę lubią tą zabawę. A w wyszukiwanie kolorowych przedmiotów wczuwają się często tak bardzo, że zdarza im się w trakcie zabawy przysnąć, i to całkiem mocno. I kolejne 100 kilometrów z głowy.
Zabawa w państwa i miasta to też opcja dla starszych dzieci, i wymagająca kawałka papieru oraz długopisu, ale jest ciekawa i zajmie na dłużej. Podobnie jak statki, trudniejsza. I gra w kółko i krzyżyk.